Mieszkańcy Leszczynek muszą się pogodzić z faktem, że dzielnica staje się śródmiejska. Naczelny Sąd Administracyjny nie uwzględnił skargi kasacyjnej na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Droga do pełnej zabudowy terenu TOS stoi otworem.
Przypomnijmy: w roku 2019 Prezydent Miasta Gdyni Wojciech Szczurek ogłosił zamiar przystąpienia do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (mpzp) dla terenu TOS. Zmiany miały okazać się bardzo zaskakujące dla mieszkańców: zakładały powstanie 20-kondygnacyjnych budynków w sąsiedztwie zabudowy jednorodzinnej, a mieszkańcy ponad 2 tys. mieszkań mieli wyjeżdżać przez ulicę Działdowską.
Propozycje te wzbudziły opór mieszkańców Leszczynek, którego efektem były liczne wnioski o inny charakter zmian – zarówno jeśli chodzi o wysokość zabudowy, jak i kwestie dojazdu do nieruchomości. Niestety, udział w konsultacjach niczego nie dał: Wojciech Szczurek odrzucił setki uwag, przyjmując tylko wnioski od… dewelopera oraz organizacji zarządzającej schronami przy ul. Morskiej.
Niczego nie dały apele do radnych Samorządności, którzy poparli pomysły Prezydenta. Mieszkańcy działali w tej kwestii na kolejnych szczeblach drabiny administracyjnej: u Wojewody Pomorskiego, w WSA oraz NSA. Niestety, bez powodzenia – efektów walki nie ma żadnych. Środki przeznaczone na postępowania (adwokaci, opłaty sądowe itp.) pochodziły ze składek mieszkańców, i to właśnie oni są najbardziej stratni. Nie dosyć, że znacznie pogorszy się jakość życia na Leszczynkach, to nie mogą liczyć na poprawę sytuacji.
Budowa osiedla już się rozpoczęła, i w niczym nie przypomina wizualizacji przedstawianych przez Biuro Planowania Przestrzennego. Powstanie prawdopodobnie 16 budynków, z czego tylko dwa mają mieć mniej niż 20 kondygnacji. Dojazd do inwestycji został zaplanowany od strony ulicy Działdowskiej, i tak będzie realizowany. Spełniły się zatem najgorsze możliwe scenariusze: powstanie moloch w formie wertykalnych faweli, który zakorkuje główne ulice Leszczynek.