Ponad 10 proc. uczniów Szkoły Podstawowej nr 29 to dzieci obcokrajowców, które w Gdyni znalazły swój nowy dom. Pochodzą w większości z Rosji, Białorusi i Ukrainy, są wśród nich dzieci doświadczone wojną czy też pospieszną ucieczką z rodzinnych stron. Nauczyciele z naszej lokalnej podstawówki zostali „rzuceni na głęboką wodę”, i muszą radzić sobie z nową rzeczywistością bez odpowiedniego przygotowania. Dlatego cieszy udział SP nr 29 w pilotażowym programie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego „Szkoła włączająca uczniów z doświadczeniem migracji”. To nowy projekt, który powstał po to, by pomóc dyrektorom, nauczycielom i pedagogom w budowaniu szkoły włączającej uczniów do lokalnej społeczności. W jego ramach organizowane będą spotkania z ekspertami i trenerami zajmującymi się procesami integracji. Przygotowany został również przewodnik przedstawiający zagadnienia związane z szeroko rozumianą międzykulturowością, konsekwencjami migracji i wyzwań, jakie stawia środowisku szkolnemu. Program ma pomóc w systemowej i instytucjonalnej integracji imigrantów, która jest założona w strategii rozwoju województwa do roku 2030.
W artykule Doroty Karaś „Jak uczyć dzieci z doświadczeniem migracji? Nauczyciele są wrzucani na głęboką wodę” więcej o sytuacji uczniów naszej szkoły opowiedziała czytelnikom Gazety Wyborczej Alina Sobolevska, wicedyrektorka SP nr 29:
„Każde dziecko jest w innej sytuacji, nie ma dwóch jednakowych. Mamy ucznia z Ukrainy, który widział bombardowanie domu sąsiadów i dzieci uchodźców politycznych z Białorusi, którzy opuszczając kraj nie mogli się z nikim pożegnać – bo oficjalnie jechali tylko na wycieczkę do Polski.” (…)
„- W naszej szkole traktujemy obcokrajowców nie jako problem, lecz jako wyzwanie – mówi Alina Sobolevska, wicedyrektorka. – Wypracowaliśmy własne zasady, które ułatwiają dzieciom integrację. Sama przyjechałam do Polski kilka lat temu z Wilna. Mam w telefonie numery do każdego z rodziców uczniów obcokrajowców. Nie mamy w szkole klas przygotowawczych, tylko wielokulturowe. Uczniowie chodzą na lekcje ze wszystkimi, ale przysługują im dodatkowe godziny nauki polskiego i wyrównywanie różnic. Największym wyzwaniem jest nauczanie innych przedmiotów poza polskim, gdy dziecko nie opanowało języka na wystarczającym poziomie. Brakuje między innymi podręczników.„
„W SP nr 29 polskiego uczą się nie tylko dzieci. Popołudniami organizowane są zajęcia dla rodziców. Nauczyciele z kolei przypominają sobie na kursie język rosyjski. Alina Sobolevska przyznaje, że dodatkową trudnością byłoby nauczanie uczniów, którzy nie znają żadnego z języków słowiańskich ani nie posługują się angielskim.„